O kogo to?

Ojojoj... Kto to widział, jeździć na targi/wystawy biżuterii i sprzedawać czyjeś, bo nie swoje projekty pod własną nazwą? No Kto? Odwołując się do jakże dźwięcznie brzmiącego zdania doskonale przeze mnie zapamiętanego: "w tam naszym małym artystycznym świecie wszyscy się znamy i swoje prace - również"... Hehe, uśmiać się można, bo w jednej pani "artyhstce-klonie"  można spotkać kilka artystek, dokładnie kilka wcieleń :D Jedna pani "artyhstka" tworzy identyczną biżuterię artystyczną, co kilka innych znanych i cenionych artystek biżuterii na Polskim rynku. Rzekoma inspiracja jest tak dalece odwzorowana, że wchodząc do galerii internetowej, w której akurat dziwnym zbiegiem okoliczności, wyświetlane są dwie identyczne prace - różnych osób, można doświadczyć pewnego zniesmaczenia. A wydawać by się mogło, że właśnie tutaj w biżuterii artystycznej, człowiek może się wykazać swoją kreatywnością, stylem, upodobaniem. Wyrazić po prostu siebie. Jednak, łatwo można sprowadzić się na ziemię, oglądając wspomniane prace i aż ściska kiedy jedna zdolna osoba wymyśla, projektuje, wykonuje swoją pracę, po to, by za chwilę jakaś hmm "brakło mi określenia" inna mogła wykonać identyczną. Myślę, że tacy ludzie kompletnie nie mają honoru. Najbardziej szkoda tych pokrzywdzonych, tych których pomysły przywłaszczają sobie takie oto podmioty i jeszcze tytułują swoimi. Przykro się robi, oj bardzo przykro. Współczuję, bo zapewne uczucie kradzieży pomysłu musi boleć. Cóż można doradzić? Może tyle, by walczyli o swoje... A klienci faktycznie potrafią zweryfikować rynek i doskonale wiedzą kto jakie dzieła tworzy i w końcu, i oni zaczynają głośno o tym mówić np: po odwiedzeniu takich wystaw :D Dobrze, żeby wspomniana "artyhstka" tymi wyjazdami nie dokładała jeszcze do interesu :P peace

Komentarze

Popularne posty