Starość

Wczorajszą przyjemność rozpieczętowania i fascynowania się nowymi kamyczkami odebrało mi moje dziecko :))) I jakie było moje zdziwienie i jednocześnie szczęście, bo wypakowane i posegregowane kamienie trafiły do mnie na biurko. Syn otrzymał tytuł pracownika roku :) Ale chwilę później opadała radość i pojawiło się dziwne uczucie, jakby czegoś było brak... Brak tych konkretnych emocji, które towarzyszą przy rozpakowywaniu.... :(
To  niestety czy stety zasługa paru lat pracy i niezwykłych przeżyć.
Marzy mi się ktoś do pomocy, ale brak tej adrenaliny, błyszczących oczu... hmmm...

Wiem, że to dziwne, ale przy przesyłkach typu "kot w worku", czujesz się jak jak przy "narodzinach", trzeba być, trzeba widzieć...., a może to jakieś zboczenie zawodowe, albo zwykła zachłanność, sama nie wiem jak to określić, niemniej syn oświadczył, że przy następnej przesyłce będę asystować "ty lekarz, ja pielęgniarka" :))))

A tak z innej baczki... zimno się robi... bleeee :( Spodziewałam się, że po tak późnej wiośnie i lecie, jesień zawita dopiero w listopadzie.... A tu cichcem, z dnia na dzień....
 Z dzieciństwa pamiętam, gdy co roku spędzałam wakacje nad morzem, koniec sierpnia był  jedynym przewidywalnym i ciepłym miesiącem. I kompletnie nie kojarzę, by spadały wtedy liście z drzew jak teraz... Nie wspominając już o temperaturach :(, które z rana i wieczorem dają się już mocno we znaki.

Miałam przyjemność ostatnio troszkę pozwiedzać różne rejony kraju  i zobaczyć, że w niektórych miejscach jesień zawitała już na dobre i wcale nie było pięknych kolorowych liści, tylko ciemne, zasuszone i szybko opadające na jeszcze zieloną trawę :) Natura się zmienia.... Miejmy nadzieję, że mimo wszystko jesień będzie u nas piękna, w miarę ciepła i długa :) A kojarzy mi się ze starością..., tak jak wiosna z narodzinami, a lato z młodością. Kiedy liście zmieniają barwy na czerwone, pomarańczowe, brązowe.... przeplatane zielenią, w głowie niejednego człowieka pojawia się myśl, że kolejny rok ucieka... Mnie takie kolory witają jak wracam do domu, pędząc aleją kolorowych drzew i w naszym ulubionym "zaczarowanym" lesie.
 Hehe, na grzyby trzeba się wybrać :)


Komentarze

Popularne posty