Czy tym razem?.... :/

Burzy mi się zachciało.... W porównaniu z tą z soboty..., gdzie wracaliśmy do domu i na chwilę musieliśmy się zatrzymać, bo oberwanie chmury z mega gradem niestety nie umożliwiało dalszej podróży... Ta wczorajsza była znacznie lepsza, bo trwała prawie całą noc... :))) Coś w stylu włączonego stroboskopu :D I ile w tym wszystkim emocji tyle również lęku, żeby razem z burzą nie zawitała jeszcze kręcąca się i pożerająca wszystko dookoła trąba jak kiedyś.... Mimo, że lubię burzę, patrze na nią z zaciekawieniem, to i tak się boję, a zwłaszcza nocą kiedy nic nie widać, tylko słychać jak dudni i wieje..  A wyobraźnia szaleje....
Podobnie ma większość z nas tutaj mieszkających. Oj chyba nie zapomnimy na długie lata, tamtego letniego sierpniowego  piątku... Ciarki przechodzą na sam wspomnienie. I wcale nie zrobiło się sino-ciemne niebo... skądże... Było jasne wpadające w zieleń. Grzmiało, wiało, padał grad. Nagle na naszych oczach chmury zeszły na ziemię i zaczęły wirować... Potem jakby ktoś je zdmuchnął, rozpłynęły się... przeszła burza, gdzieś tam w oddali było jeszcze słychać pomruki. Wszędzie leżały kłosy zboża, nawet na naszym dachu. Było to dość zastanawiające, bo przecież koło nas nie ma takich pól... Wieczorem na chwilę włączono prąd, włączyliśmy tv, a tam info, że przeszła trąba powietrzna zmiatając kilka wiosek w tym sąsiednie, ale omijając naszą, a dokładniej zatrzymała się na znaku informacyjnym z miejscowością. Szok i niedowierzanie, więc jednak ją widzieliśmy. Mimo to i tak w głowie pojawiały się zaprzeczenia, że przecież to nie Stany, nie te rejony...Albo już te rejony i pasmo, w którym może ponownie się pojawić. Widok zmasakrowanych domów, drzew połamanych jak zapałki, straszny.... Każdy kto mógł, pojechał pomagać sąsiadom. Do następnego dnia byliśmy odcięci od świata. Kiedy w końcu złapaliśmy zasięg, rozdzwoniły się telefony, czy jesteśmy cali, czy dom stoi, bo wszędzie trąbią, że nas zmiotło.... My na szczęście cali, ale inni nie mieli tyle szczęścia.
W sobotę jechaliśmy na wesele i mieliśmy okazję zobaczyć całość zniszczeń jadąc do miasta. Widok nie do opisania .... :(
Jeszcze wiele czasu upłynęło nim ludziki naprawiły szkody, nim wysprzątano lasy.... Teraz ilekroć zaczyna mocniej wiać i słychać zbliżającą się burzę, patrzymy w niebo i zastanawiamy się czy czasem tym razem....








a tutaj więcej info o naszej trąbce i zdjęcie znaku, na którym się zatrzymała http://www.slaskie.pl/strona_n.php?jezyk=pl&grupa=10&art=2737

Komentarze

Popularne posty